wtorek, 7 kwietnia 2015

           Rozdział 16
   Jak już przeczytasz rozdział to było by mi miło jakbyś dał jakiś znak po sobie i skomentował.
    * 3 dni później*
Jesteśmy z chłopakami w Chorwacji gdzie mają jutro dać koncert. Teraz siedze sobie wygodnie na kanapie w pokoju hotelowym razem z Katty i oglądamy top model. Chłopaków nie ma teraz z nami bo pojechali na jakieś spotkanie z menagerem. 
Po 30 minutach skończył się program. Przez chwile zastanawiałam się co będziemy obie robić przez ten czas gdy nie ma chłopaków. Wymyśliłam że pójdziemy pozwiedzać troche miasto i przy okazji porobimy sobie fotki z pobliskimi zabytakami. Tak na pamiątke. Szybko powiadomiłam moją przyjaciółke o planie, zgodziła się, więc nie wiele czekając ubrałyśmy szybko buty i wyszłyśmy. Jest tu o wiele cieplej niż w Londynie więc normalnie wyszłyśmy na krótki rękawek. 
Kierowałyśmy się w strone małego parku qiaktóry widać z naszych pokoi. W parku był mini plac zabaw z dwiema huśtawkami i zjeżdzalnią oraz z troche zarośniętom piaskownicą, która wskazuje że rzadko kto się tu bawi. Katty poprosiła mnie żebym zrobiła jej zdjęcie jak będzie zjeźdzać ze zjeżdzalni. Cyknełam jej fotke a potem ona mi zrobiła fotke i poszłyśmy dalej. Na środku parku była wielka wieżba a jej gałęzie opadały tak że można w środku zrobić sobie baze albo tajną kryjówke. Katt pociągneła mnie w strone wieźby i weszłyśmy w gałęzie. W środku było prze pięknie. Rosły kolorowe kawiaty i było tak magicznie. Koniecznie musiałam zrobić kilka zdjęć. Katty chciała już iść dalej. Niechętnie poszłam za nią i kilka metrów dalej była żeźba z drewna przedstawiająca jakomś kobiete z bukietem w dłoni, cyknełam fotke i po chwili dostałam sms'a od Nialla, pytał się gdzie jesteśmy, odpisałam mu że zwiedzamy i że za 10-15 minut wrócimy.
- Katty...
- co?
- musimy się już zbierać bo chłopaki przyjechali
- ojj przeżyją bez nas jeszcze 10 minut.
- no ale ja chcem jeszcze zajść do tej wieżby.
- ohh, no dobra...
Wracając już tak jak chciałam weszłyśmy jeszcze do tej wieżby i posiedzieliśmy tam 5 minut i już musiałyśmy wracać do hotelu.
- No nareszcie jesteście!!- krzyknął Harry i podbiegł do Katty a Niall po chwili podszedł do mnie i mnie pocałował szybko po czym powiedział:
- Emily, wiesz jak bardzo cie Kocham prawda...- powiedział to a ja już wiedziałam o co chodzi.
- Tak Niall, zrobie ci naleśniki- w tym momencie zobaczyłam wesołe iskierki w tych jak morze błękitnych oczach.
- Jesteś najlepsza...- szepcze mi na ucho i za ręke poszliśmy do kuchni bo mieliśmy wynajęty cały apartament. Zaczełam szperać po szawkach i wyjełam wszystkie potrzebne rzeczy do zrobienia naleśników. Cały czas blondyn uważnie mi się przyglądał co mnie troche rozpraszało.
- Niall?, długo jeszcze będziesz mi się tak przyglądał, rozpraszasz mnie troche...- powiedziałam i zauważyłam że blondyn zaraz chyba wybuchnie lekkim śmiechem. Nie wiem co go tak śmieszy.
- przepraszam kochanie ale nie moge oderwać od ciebie wzroku- tłumaczy się a ja tylko teatralnie przewracam oczami po czym dalej zmaże naleśniki.
Po usmażeniu już wszystkich naleśników zawołałam reszte i zaczeliśmy zajadać.
Już po zjedzeniu poszliśmy wszyscy do salonu.
- Ej, może zagramy w butelke!? - krzyczy Lou a wszyscy oprócz Harrego się zgodzili
- O nie!! Nie gram już nigdy więcej z wami butelke!!!- krzyczy Harry, a wszyscy oprócz mnie i Katt zaczeli się śmiać.
- oj no dawaj, obiecuje że nie będziemy dawać ci takich głupich wyzwań co wtedy- powiedział Liam z ręką na sercu. Harry przez chwile myślał po czym się zgodził 
Usiedliśmy wszyscy w kółku, wypadło że ja zaczne kręcić, wypadło na Lou.
- wyzwanie czy prawda?- zapytałam a Lou odrazu wybrał prawde. 
- więc...kogo bardziej kochasz? Eleanor czy marchewki?
- yyy...mar...nie!! Elanor!!- powiedział i on zaczoł kręcić, wypadło na Liama.
- wyzwanie czy prawda?
- wyzwanie- szybko powiedział Liam ale odrazu tego pożałował.
- okey...yyy...weź łyżeczke i zjedz nią jogurt- powiedział Lou.
- Nie!!! Tylko nie łyżeczka!!!! 
- Masz pecha dady...- powiedział Lou a Liam niechętnie poszedł do kuchni po łyżeczke i jogurt.
Graliśmy jeszcze ok. godzine po czym znudziło nam się. Strasznie w tym momencie chciałam pujść do tej wierzby, więc zaczełam skanować zwrokiem Nialla, podeszłam do niego.
- Niall?
- tak kochanie?
- pójdziemy na spacer do parku?- zrobiłam maślane oczka.
- no dobrze, tylko ubiore bluze i tobie też radze bo nie jest już tak ciepło jak wcześniej- powiedział po czym poszliśmy do naszego pokoju wziąść ubranie i poszliśmy do parku gdzie znajdowała się ta wierzba.
Kiedy zobaczyłam wierzbe szybko pociągnełam Nialla w jej strone.
- gdzie się tak śpieszysz kochanie...
- zobaczysz...
Weszliśmy do wierzby a Niall wstrzymał na chwile oddech.
- wow, pięknie tu...
- no nie, dziś znalazłam to miejsce- powiedziałam
Niall przyciągnoł mnie bliżej siebie i pocałował mnie, jego ręce znalazły się na mojej talli a ja zarzuciłam mu swoje ręce na szyje. Całowaliśmy się tak długo aż obydwoje musieliśmy zaczerpnąć powietrza bo byśmy się udusili.
- Kocham cie Emily
- Ja ciebie też Niall, jesteś najlepszym co mi się trafiło w życiu, odmieniłeś całkem mój świat...- powiedziałam a Niall znowu wpił się w moje usta.
- Ty też odmieniłaś moje życie, dzięki tobie w końcu jestem szczęśliwy i pokolorowałaś mój świat, nie potrafie już bez ciebie żyć Emily- powiedział to a ja wtuliłam się mocno w niego i szepnełam - dziękuje- po czym oderwałam się od niego.
- wracamy już?- zapytał Niall a ja tylko pokiwałam głową i skierowaliśmy się w strone hotelu. Musieliśmy być w tej wierzbie długooo bo na dworzu robiło się już ciemno.
               * następny dzień*
Obudziłam się wtulona w Nialla, ale on już też nie spał tylko mi się przyglądał, kiedy spojrzałam na niego on odrazu się uśmiechnoł i pocałował mnie delikatnie na dzień dobry.
- dzieńdobry księżniczko
- dzieńdobry księciu- odpowiedziałam i chciałam się oodnieść ale blondyn odrazu mnie do siebie przyciągnoł.
- gdzie mi uciekasz księżniczko?
- ja? Nigdzie...- poeiedziałam.
- zamówiłem pizze, zaraz ją przyniosą 
- o to fajnie
- mamy jakieś plany na dziś?
- nie
- to dobrze, mam zamiar przeleżec cały dzień...
- oj leniu ty...- powiedziałam to ale po chwili pożałowałam bo Niall położył się na mnie i nir chciał zejść.
- Niall złaź ze mnie i to teraz!!!!!!
- najpierw przeproś
- ani mi się śni!!!!
- no to sobie tak troche poleże, wiesz...wygodna nawet jesteś
- no dobra pracusiu przepraszam a teraz błagam zejdz ze mnie bo mnie połamiesz!
Niall posłusznie wykonał polecenie i leżeliśmy sobie tak...po chwili nasuneło mi się z nikąd pytanie czemu Hazza tak bardzo nie lubi grać w butelke z nimi
- Niall? Czemu Hazza nie lubi grać w butelke?- zapytałam a Niall wybuchł śmiechem.
- hahaha bo kiedyś graliśmy , wypadło na niego, on wybrał wyzwanie a louis kazał mu nago biegać po ulicy, niestety paparrazi go złapali i jego zdjęcia widniały przez tydzień w gazetach, od tamtego czasu nie gra z nami...
- hahahha ale przypał!
- no, masakra, a najlepsze było to jak jego mama zadzwoniła następnego dnia, muwie ci...masakra!!
- hahahah to wesoło było widze...
********************************************
16 rozdział!!!! Podoba się wam?







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz