sobota, 20 czerwca 2015

           Rozdział 24

Obudziły mnie jakieś krzyki. Ludzie czy nawet na weekend nie można się wyspać!!?? jest dopiero 10:00!!!
Otworzyłam zaspane jeszcze oczy ale odrazu tego pożałowałam bo oślepiły mnie promienie słońca. Niechętnie podniosłam się do pozycji siedzącej i zauważyłam że Niall przez te krzyki też się obudził.
- dzieńdobry skarbie- powiedziałam do blondynka i dałam mu buziaka w policzek.
- takie poranki to ja chce mieć codziennie- wymruczał do mnie i już się przybliżał żeby mnie pocałować ale jak to zawsze ktoś musiał nam przeszkodzić. Do naszego namiotu wleciał Louis krzyczący ,,ratunku! Eleanor chce mnie zabić'' a my z Niallem tylko spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani.
- A moge wiedzieć czemu ona chce cie zabić?- zapytałam.
- Bo zrobiłem jej że tak powiem nie zbyt miłą pobutke a mianowicie wylałem na nią wode i ona teraz mnie gania, jakby coś to mnie tu nie ma, wole nie myśleć co ona mi zrobi w ramach zemsty- powiedział a my wybuchneliśmy głośnym śmiechem.
- hahah bardzo śmieszne...- skomentował nasze zachowanie a my dalej się śmialiśmy jak jacyś upośledzeni.
- hahha Lou ty to zawsze się w coś wpakujesz- powiedział Niall.
- niestety...- powiedział i w tym czasie przyszła Eleanor.
- o cześć kochanie widze że się chowasz- powiedziała Eleanor.
- yyy...nie, oczywiście że nie skarbie ja tylko przyszłem tak sobie...pogadać...
- pogadać...? Ja też chcem sobie z tobą pogadać na temat tej wspaniałej pobudki którą mi dziś zafundowałeś...
- oj skarbie ja nie chciałem...- tłumaczył się Louis.
- Louis, w tej chwili widze cie w naszym namiocie, Już!!!- krzykneła na niego a on w jednej sekundzie zerwał się z miejsca i już go nie było.
- widzicie, tak to się robi...- powiedziała dumna El.
- haha ale nie bądz dla niego taka ostra
- haha spoko ;)
Eleanor wyszła a my tylko zaczeliśmy się brechtać z nich. Brechtaliśmy się tak z dobre 10 minut aż Liam przyszedł po nas i wszyscy poszliśmy na ognisko. Niall poszedł po gitare i tak jak wczoraj zaczeliśmy śpiewać różne piosenki z płyty chłopców.
~~5 godzin później~~
Po ognisku wszyscy rozeszli się do swoich namiotów żeby się spakować bo już dziś wracamy do domu.
- w końcu wracamy...- powiedziałam
- no ja też się ciesze z tego powodu- powiedział Niall- kiedy wrócimy to cie gdzieś zabiore- dopowiedział i dał mi buziaka.
- a moge wiedzieć gdzie??- zapytałam ciekawa.
- nie bo to niespodzianka...
- już się boje.
- nie masz czego kochanie- powiedział i mnie pocałował.
Kiedy już się spakowaliśmy zaczeliśmy skladać namiot a tak dokładnie to Nialler składał a ja się tylko przyglądałam. Po 15 minutach każdy już był gotowy i poszliśmy do naszego samochodu. Droga mineła nam dosyć szybko bo cały czas gadałam z blondynem. Kiedy dojechaliśmy do naszej willi odrazu każdy żucił sie w strone swojego pokoju. Kiedy dobiegłam do pokoju odrazu żuciłam się na miękkie łóżeczko. Po chwili do pokoju wbiegł Niall i nawet nie patrząc na mnie rzucił się na łóżko przygniatając mnie swoim ciężarem. Wierzcie mi nie chcielibyście być teraz na moim miejcu. Szybko zaczełam zrzucać tego grubasa ze mnie ale on był za silny.
- Niall błagam cie zejdz ze mnie!!! Zaraz się udusze!
- a co z tego będe miał?
- jeszcze nie wiem ale błagam zejdz...zaczyna mi brakować tlenu!
- no dobrze już zchodze...- w końcu zszedl ze mnie- a teraz chce słodkiego buziaka od ciebie- powiedział zadziornie więc spełniłam jego zachcianke i pocałowałam go jak chciał.
- i to rozumiem...- powiedział jak się od niego odkleiłam.
- dobra dobra...miałeś mnie gdzieś zabrać podobno...
- dobra masz 5 minut na ogranięcie się i wychodzimy...- powiedział i wyszedł z pokoju. Szybko pobieglam do łazięki i zaczełam się ogarniać, po 10 minutach zeszłam na dół gdzie czekał na mnie już Niall.
- gotowa?- zapytał a ja tylki pokiwałam głową i wyszliśmy za ręce kierując się do Nialla samochodu.
- to powiesz mi gdzie mnie zabierasz??
- to niespodzianka ale moge ci zdradzić że jest tak niesamowicie...- powiedział i odpalił samochód po czym już jechaliśmy. Dojechaliśmy w 20 minut, Niall wyszedł z samochodu po czym obszedł go i jak dzeltelmen otworzył mi dzwi i pomógł wyjść z auta. Poczułam że Niall zakłada mi na oczy jakąmś opaske przez co nic nie mogłam zobaczyć.
- Niall co ty wyprawiasz!?
- spokojnie kochanie, bądz cierpliwa a teraz chodz- powiedział i złapał mnie za ręke nie wiadomo gdzie prowadząc. Niall prowadził mnie z dobre 5 minut aż poczułam że się zatrzymujemy a po chwili Niall obejmuje mnie od tyłu i ściąga z oczu tą opaske a to co zobaczyłam było przepiękne....
*************************************
  Jak myślicie gdzie Niall zabrał Emily?? Dowiecie się tego czytając następny rozdział który pojawi się już w krótce...
I oczywiście przypominam o tym żebyście komentowali!! Do zobaczenia <3.     Czytasz= komentujesz!!! ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz