wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 29


Obudził mnie dzwonek telefonu. Czy ja naprawdę nawet w wolny dzień nie mogę się wyspać?! Nie patrząc nawet kto dzwoni odebrałam.
- Halo? - powiedziałam jeszcze zaspanym głosem.
- Cześć kochanie, obudziłem cię?- Zapytał przestraszony.
- O hej kochanie, nie, nie obudziłeś mnie - od razu ożywiłam się słysząc głos Nialla.
- To dobrze, mam dla ciebie dobrą wiadomość - powiedział z ulgą w głosie słysząc że mnie nie obudził.
- Jaką wiadomość? - zapytałam zaciekawiona tym co ma mi do powiedzenia.
- Za dwa dni będziemy mogli przyjechać na parę dni bo będziemy mieć wolne od koncertów i wywiadów - powiedział a mi od razu banan wyskoczył na twarzy ze szczęścia że w końcu go zobaczę.
- O jeju jak ja się ciesze Niall, w końcu cie zobacze, umieram tu z tęsknoty za tobą - powiedziałam zachwycona wiadomością, normalnie chciałam skakać z radości.
- Ja też się ucieszyłem jak Paul nam to powiedział, ja też tu umieram z tęsknoty za tobą - powiedział chyba tak samo zachwycony jak ja w tym momencie. To  najlepsza wiadomość jaką usłyszałam w tym miesiącu, nie moge się już doczekać, tak bardzo chce go zobaczyć już teraz ale wytrzymam te dwa dni, dla niego zawsze.
- A reszta dziewczyn się już dowiedziała że przyjeżdżacie? - zapytałam.
- Z tego co widzę to Zayn rozmawia z Perrie a reszta to nie wiem gdzie sie podziała, ale na pewno jeszcze dziś do nich zadzwonią - powiedział.
- Na pewno się ucieszą tak jak ja - powiedziałam uśmiechając się do telefonu.
- No na pewno - powiedział - Dobra ja już muszę kończyć Emily, zadzwonię później, kocham cię i już tęsknie - dokończył.
- Dobrze, ja też cie kocham i już tęsknie, papa - powiedziałam i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon i szybko poszłam się ubrać i ogarnąć do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się i lekko pomalowałam rzęsy po czym wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. W salonie siedziała Perrie i coś oglądała. Wyglądała na szczęśliwą więc Zayn na pewno już jej powiedział o przyjeździe.
- Hej Perrie, co słychać? - zapytałam blondynkę.
- Jest super, właśnie gadałam z Zaynem że...- nie dałam jej dokończyć.
- Że za dwa dni przyjadą - powiedziałam - wiem, Niall też do mnie dzwonił - dopowiedziałam znowu z bananem na twarzy.
- No wiem, jak to usłyszałam to chciałam skakać ze szczęścia - powiedziała uśmiechnięta.
- No ja też, co oglądasz - zapytałam.
- Jakiś serial - powiedziała. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem po czym wróciłam do blondynki.
- A gdzie są dziewczyny? - zapytałam kiedy zauważyłam że jeszcze żadnej z nich dziś nie widziałam.
- Sophia jak zwykle gdzieś poszła a Katty chyba siedzi w swoim pokoju - powiedziała i wróciła do oglądania serialu. Zjadłam płatki i poszłam odnieść miseczkę do zmywarki. 
- Emily, przyniesiesz mi pepsi? - zapytała Perrie kiedy wychodziłam z salonu.
- ok - odpowiedziałam. Weszłam do kuchni i włożyłam miskę do zmywarki a potem wzięłam dwie pepsi w puszce i wróciłam do blondynki. Podałam jej pepsi i usiadłam obok na kanapie. Usłyszałyśmy otwieranie drzwi i po chwili w salonie znalazła się Sophia z uśmiechem.
- Dowiedziałyście się już? - zapytała.
- Tak - odpowiedziałyśmy równo z Perrie. 
~ 3 godziny później ~
Razem w piątkę siedzimy teraz na kanapie jedząc lody i oglądając filmy. 
- Ej dziewczyny co wy na to żeby pójść na miasto? przecież nie będziemy cały dzień siedzieć w domu przed telewizorem - powiedziała Eleanor. 
- No dobra, ale gdzie ty chcesz iść? - zapytała Sophia.
- Możemy pójść na małe zakupy - powiedziała Eleanor.
- O nie, ja już nie mam gdzie tych ubrań wpychać - powiedziałam.
- Oj no prosimy...przecież możesz jeszcze Niallowi do szafy wrzucić - powiedziała Perrie.
- Wy chyba chcecie żeby on mnie ukatrupił - powiedziałam.
- Oj nie marudź...rusz ten swój  piękny tyłek który Niall tak bardzo kocha i wychodzimy - powiedziała Sophia. Westchnęłam i podniosłam się z kanapy bo wiedziałam że z nimi nie wygram i poszłam na góre po torebkę i już byłam gotowa do wyjścia. Dziewczyny już czekały na mnie przy drzwiach. Wyszłyśmy i od razu skierowałyśmy się do centrum handlowego. Po 15 minutach byłyśmy na miejscu. 
~ pół godziny później ~
- Dobra dziewczyny, na dziś koniec bo ja już naprawdę nie będę miała gdzie to wszystko wsadzić - powiedziałam.
- No dobra, ale chodźmy jeszcze do MSC bo chce mi się pić - powiedziała Katty i wszystkie się zgodziły. Każda kupiła sobie szejka i poszłyśmy w końcu do domu. Po 10 minutach byłyśmy na miejscu i każdy poszedł do siebie rozpakować ciuchy. Rozpakowywanie zajeło mi 5 minut bo nie kupiłam za dużo ubrań bo moja garderoba naprawdę już pękała w szwach. Usłyszałam dzwonek telefonu. Dzwonił Niall.
- Hej skarbie - powiedziałam.
- No hej kochanie, co robisz?- zapytał.
- Własnie się rozpakowywałam bo byłam z dziewczynami na małych zakupach - powiedziałam.
- Aha, a ja siedzę i myślę o tobie - powiedział.
- Ooo...słodki jesteś...- powiedziałam.
- Ale nie tak bardzo jak ty kochanie - powiedział a ja się uśmiechnęłam do telefonu. 
- Oj przestań bo nie zasnę - powiedziałam a on zaczął się chichrać. 
- No dobra...kochanie ja już muszę lecieć bo Louis mnie woła - powiedział 
- Okey, to do jutra, kocham cię - powiedziałam.
- Ja ciebie też słodziaku, papa - powiedział i się rozłączył. Odłożyłam telefon. Była już godzina 21:30 więc poszłam się wykąpać. 
Po 30 minutach wyszłam z łazienki i władowałam się pod cieplutką kołderkę. Dostałam sms'a.
Od: Niall <3 
Dobranoc słodziaku <333
Odpisałam.
Do: Niall <3 
Dobranoc skarbie <333 
Odłożyłam telefon na szafke nocną, zgasiłam lampkę i zasnęłam.

*****************************************
Hej :) mam nadzieje że rozdział się wam spodoba i że ktoś zostawi jakiś komentarz :)) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz