środa, 26 sierpnia 2015

Rozdział 31

- Kochanie, wstawaj - ze snu wybudziło mnie szturchanie Niallera. Leniwie otworzyłam oczy i spojrzałam na blondyna.
- Która godzina? - zapytałam z jeszcze zaspanym głosem.
- jest 5:20, o 6:30 musimy być już na lotnisku a o 6:45 wylatujemy - powiedział.
- Co!?, przecież ja sie nie wyrobie! - krzyknęłam i szybko wyleciałam z łóżka i pobiegłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic, ubrałam się w ciuchy które już wczoraj sobie przyszykowałam i jeszcze tylko zrobiłam sobie lekki makijaż i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni gdzie był Niall, Liam, Sophia i Louis. Ciekawe czemu oni jeszcze nie śpią, przecież jest dopiero 6:00.
- Cześć - przywitałam się z nimi.
- Cześć, gdzie lecicie? - zapytała mnie Sophia.
- Nie wiem jeszcze, Niall nie chce mi powiedzieć - odpowiedziałam.
- Bo to niespodzianka - wtrącił się do naszej rozmowy Niall.
- Aha...no dobra to nie pytam więcej - powiedziała i puściła mi oczko. Nalałam sobie kawy i usiadłam koło Nialla. Reszta bandy zniknęła z kuchni, nawet nie zauważyłam kiedy wyszli.
- Gdzie masz walizkę? - zapytał Niall.
- Leży w garderobie koło szafy - powiedziałam a Niall poszedł na górę. Dokończyłam moją kawę i zaniosłam kubek do zmywarki. W tym samym czasie wrócił Niall z wszystkimi walizkami.
- Czekaj, pójdę jeszcze po torebkę i telefon - powiedziałam i szybko pobiegłam do naszego pokoju po wymienione rzeczy. Szybko zabrałam torebkę, wsadziłam do niej telefon i szybko zbiegłam na dół. Niall był już przy samochodzie i wsadzał do bagażnika nasze bagaże. 
- Wsiadaj - powiedział Niall otwierając mi drzwi od samochodu i po chwili sam usiadł na miejsce kierowcy. 
- Czemu nie jedziemy?- zapytałam gdy zauważyłam że Niall nie odpala silnika.
- Musimy czekać na Liama bo on zabierze samochód z lotniska. - powiedział a ja tylko pokiwałam głową na znak że rozumiem. Po chwili do samochodu wszedł Liam i pojechaliśmy na lotnisko.
~*~
- Tylko grzeczni tam bądźcie...- powiedział Liam na pożegnanie.
- Zobaczę co da się zrobić - powiedział zadziornie Niall. Ostatni raz przytuliłam Liama i musieliśmy już iść na samolot. Weszliśmy na pokład i zajęliśmy swoje miejsca. Kiedy stewardessa miała już powiedzieć gdzie lecimy Niall zatkał mi uszy przez co nic nie usłyszałam. Spojrzałam na niego.
- Oj no przepraszam kochanie, ale gdybym tego nie zrobił nie było by niespodzianki.- powiedział wymownie a ja tylko przewróciłam oczami i zaczęłam podziwiać widoki z okna.
Po chwili podeszła do nas stewardessa.
- Witam państwa, chciało by państwo coś zamówić? - zapytała.
- Ja po proszę cole, a ty skarbie? - zapytał.
- Ja też po proszę cole.. - odpowiedziałam a stewardessa zapisała zamówienie i odeszła.
- Czemu siedzisz cały czas tak cicho skarbie? - zapytał Niall.
- Nie wiem, jestem trochę zmęczona - odpowiedziałam.
- Będziemy jeszcze trochę lecieć więc, jak chcesz to oprzyj się o mnie i idź spać - powiedział. Od razu przystałam na jego propozycję i tak jak powiedział zrobiłam. Poczułam jeszcze jak Niall całuje mnie w głowę i zasnęłam.
~*~
- Kochanie wstawaj, już wylądowaliśmy - ze snu znowu wybudził mnie Niall szturchając mnie.
Szybko ogarnęłam się i mieliśmy już wychodzić z samolotu ale Niall szybko mnie złapał.
-Poczekaj nie możesz tak wysiąść...- powiedział Niall z dosyć poważną miną.
-A dla czego?Źle wyglądam czy coś???-spojrzałam na Nialla ze zmartwioną miną.W pierwszym momencie myślałam,że coś nie tak jest z moim wyglądem.
-Nie kochanie,wyglądasz świetnie tylko,że muszę ci zasłonić oczy żebyś nic nie widziała.Przecież ma być to niespodzianka. - powiedział i już chciał mi zasłonić oczy jakąmś czarną hustką ale sie sprzeciwiłam.
- Jeny Niall, przecież jesteśmy już na miejscu więc możesz mi powiedzieć - powiedziałam a blondyn tylko się uśmiechnął.
- Witaj w Irlandii kochanie - powiedział z wielkim entuzjazmem. Nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam w wielkim szoku, nigdy jeszcze nie myślałam że Niall zabieże mnie do swojego kraju. Od razu rzuciłam się blondynowi w ramiona a on mnie bardzo mocno przytulił. Kiedy się już odkleiliśmy od siebie Niall mnie pocałował a ja oddałam pocałunek. Nie interesowało nas w tym momencie to że jesteśmy na lotnisku i że ludzie sie na nas patrzą a wszystkie fanki które były robiły nam zdjęcia. Odkleiliśmy się od siebie i poszliśmy po nasze bagarze. Każdy wziął swoją walizkę i wyszliśmy z lotniska. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy. No właśnie, gdzie my jedziemy?
- Niall...- zaczepiłam go.
- Tak księżniczko? - zapytał.
- Gdzie my teraz jedziemy?
- Do mojego rodzinnego domu w Mullingar - powiedział a ja wytrzeszczyłam na niego oczy.
- Coś się stało kochanie? - zapytał kiedy zauważył moją mine.
- Nie, wszystko w porzątku tylko zaskoczyłeś mnie, bardzo się ciesze że mnie tam zabierasz, ale troche się boje - powiedziałam. 
- Ale czego ty się boisz skarbie, nie masz się czego bać, pamiętaj że zawsze jestem i będe przy tobie kochanie - powiedział i mnie przytulił. Nie powiem, troche mnie to uspokoiło, ale wciąż pozostaje jeszcze jedna kwestia.
- Niall, ale co jeśli twoi rodzice mnie nie polubią, tego właśnie boje się najbardziej - powiedziałam.
- O to się nie martw, moja mama wydzwaniała do mnie kilka razy żebym z tobą przyjechał bo bardzo chce cię poznać - powiedział a mi od razu ulżyło i przestałam się tak bać.
- No to mnie uspokoiłeś - powiedziałam i dałam mu całusa. W tym momencie taksówka się zatrzymała.
- Jesteśmy na miejscu - oznajmił Niall i uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i wyszliśmy z taksówki. Taksówkarz wyciągał z bagarznika nasze walizki. Po chwili każdy miał swoją i Niall poszedł zapłacić taksówkarzowi a ja podziwiałam piękny budynek. Nawet nie zauważyłam kiedy taksówka odjechała a Niall stoi koło mnie i mi się przygląda.
- Chodź - powiedział Niall łapiąc mnie za ręke. I w tym momencie złapał mnie stres.
- Niall, stresuje się...- powiedziałam zwalniając tempo.
- Spokojnie kochanie, wszystko będzie dobrze - powiedział patrząc mi prosto w oczy, uśmiechnęłam się lekko i zdecydowanie weszliśmy do środka.
- Mamo, już jestem!! - krzyknął Niall na cały dom aż musiałam zatkać uszy bo inaczej chyba bym ogłuchła.
- Niall? - ze schodów właśnie zeszła mama Nialla. 
- Tak to ja - powiedział Niall i przytulił swoją rodzicielke na przywitanie. 
- Dzień dobry, jestem Emily - przywitałam się.
- Witaj Emily, bardzo się ciesze że w końcu przyjechaliście - powiedziała mama Nialla.
- Dobrze mamo, zaprowadze Emily do naszego pokoju - powiedział blondyn i pociągnął mnie na góre.
- Witaj w moim królestwie księżniczko - powiedział i położył nasze walizki koło dużego, dwuosobowego łóżka. Pokój był  podobny do tego w Londynie.
- Niall, Emily zejdźcie na dół - krzyknęła z dołu mama Nialla. Zeszliśmy razem na dół. Weszliśmy do bardzo ładnie urządzonej i dużej kuchni.
- ja musze już iść do pracy, zrobiłam wam naleśniki, smacznego - powiedziała mama Nialla i wyszła z domu.
- Niall a gdzie jest Greg i reszta? - zapytałam kiedy przypomniałam sobie o nich.
- Z tego co wiem to gdzieś wyjechali więc mamy cały dom dla siebie - powiedział znowu z tym zadziornym uśmieszkiem a ja wybuchłam śmiechem. 
- No to co robimy? - zapytałam.
- Jak chcesz to możemy przejść się na spacer. Pokaże ci okolice, zajdziemy do sklepu bo chce mi się żelków... - powiedział a ja przystałam na propozycje i jak tylko zjedliśmy naleśniki poszliśmy na ten spacer.

********************
Hejka :) mam nadzieje że rozdział się spodoba i oczywiście zachęcam do komentowania. :))





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz