piątek, 11 września 2015

Rozdział 32

- Niall, daleko jeszcze do domu? - zapytałam blondyna kiedy poczułam że zaczynają mnie już boleć nogi. 
- Zadajesz te pytanie co minute skarbie, już nie daleko - powiedział a ja myślałam że zaraz padnę na ziemie i już nie wstanę. Przez dobre trzy godziny chodziliśmy po mieście i po jakiś parkach. 
- Niall...- zaczepiłam go słodkim głosem.
- Tak? - zapytał.
- Weźmiesz mnie na barana? - zapytałam słodko.
- A co z tego będę miał? - zapytał patrząc na mnie z zadziornym uśmieszkiem.
- Nie wiem, coś sobie wymyślisz, tylko błagam weź mnie na barana bo mnie już nogi bolą - powiedziałam na co Niall się znowu zadziornie uśmiechnął i wziął mnie na barana. 
- Wio koniku!!! - krzyknęłam a ludzie się na nas dziwnie spojrzeli. Na szczęście Niall miał na głowie kaptur i okulary przeciwsłoneczne dzięki czemu go nie rozpoznali.
-  zemszczę się... - powiedział cicho Niall a ja wybuchnęłam śmiechem. Po jakiś 10 minutach doszliśmy do domu. Szybko zeskoczyłam z pleców Nialla po czym pobiegłam szybko do salonu i usiadłam na mięciutkiej kanapie. Po chwili do mnie dołączył blondyn i zaczął mnie gilgotać.
- Niall!! przestań, błagam! - krzyczałam między śmiechem żeby przestał ale on dalej mnie gilgotał.
- Niall jak nie przestaniesz to nie dam ci już dzisiaj żadnego buziaka - zagroziłam. Dopiero wtedy Niall przestał.
- No ejj...a ty mogłaś krzyczeć sobie ,,wio koniku'', to nie fair!!! ide sobie...- powiedział z udawanym fochem i poszedł na góre. Jak tylko zniknął z mojego pola widzenia wybuchnęłam śmiechem.
- To nie jest śmieszne!! - usłyszałam jak Niall krzyczy z łazienki, to sprawiło że śmiałam się jeszcze gorzej.  Kiedy przestałam się śmiać postanowiłam zrobić naleśniki. Tak, mam zamiar podroczyć się z blondynem. Mój plan zadziałał. Kiedy smażyłam już naleśniki do kuchni przyszedł Niall i zaczął mi się przyglądać. Czas zacząć zabawę.
- O, czyżby już panu foch minął...? - zapytałam.
- No wiesz...- nie dałam mu dokończyć.
- Nawet się na nie nie patrz, bo i tak nie dostaniesz - powiedziałam kończąc piec ostatniego naleśnika. Cały talerz z gotowymi naleśnikami położyłam na blacie i czekałam na rozwój akcji. Zaczęłam smarować naleśniki nutellą a Niall dalej mi się przyglądał, jestem ciekawa jak długo wytrzyma.
- O naleśniki!!!- do kuchni przybiegł Greg.
- Tak, nakładaj sobie - powiedziałam patrząc na Nialla z triumfalnym uśmiechem, blondyn zrobił minę jakby chciał powiedzieć ,, nie zabierajcie moich słodkich dzieci''. Kiedy towarzystwo wyszło z kuchni Niall rzucił się na mnie i zaczął mnie przepraszać. 
- Przepraszam, przepraszam, nie mam już focha, wiesz ja tylko tak żartowałem i w ogóle...- zaczął się tłumaczyć dosłownie jak małe dziecko. Komicznie to wyglądało. 
- Pomyślę nad ty... - nie dał mi dokończyć bo wpił się w namiętnie w moje usta. Na początku nie oddałam pocałunku bo chciałam się z nim troche podroczyć ale później oddałam pocałunek ze zdwojoną siłą. 
-  Już się nie gniewasz ? - zapytał Niall z maślanymi oczkami.
- mhm...chyba... - znowu nie dał mi dokończyć bo zrobił dokładnie to samo co 10 sekund temu.
- No dobra, już się nie gniewam - powiedziałam.
- Czyli mogę teraz zjeść naleśniki?- zapytał zupełnie zbijając mnie z tropu.
- Czy ty  przeprosiłeś mnie tylko dlatego bo chciałeś zjeść naleśniki?! - zapytałam
- Yyy...no...ja...rozumiesz..- zaczął się jąkać i unikać mojego wzroku którym mogła bym go zabić.
- Aha, czyli mam rozumieć że... - Znowu nie dał mi dokończyć, to już się robi nudne.
- Nie!!! oczywiście że nie tylko dlatego - zaczął znowu się tłumaczyć.
- Dobra Horan, bierz te naleśniki i znikaj z tond - powiedziałam.
- Nie po nazwisku Horan! - powiedział.
- A czy ja nazwisko zmieniłam? - zapytałam.
- Jeszcze nie, ale zmienisz - powiedział cwaniacko i wyszedł z kuchni. Nałożyłam sobie dwa naleśniki i poszłam do salonu gdzie na kanapie siedziały dwa Horany i oglądali jakiś mecz.
- Co oglądacie ciekawego?- zapytałam dosiadając się do nich.
- Mecz. Gra Madryt przeciwko Barcelonie - odpowiedział na moje pytanie Greg, bo Niall miał buzie zapchaną naleśnikiem. Nie interesowała mnie piłka nożna więc nawet nie oglądałam tylko bawiłam się swoim telefonem. W pewnym momencie Niall zaczął krzyczeć i podniósł się z kanapy, mogłam wywnioskować że barcelona strzeliła gola, natomiast Greg był zszokowany.
- Ha!! no i widzisz, barcelona jest lepsza!! - krzyknął Niall do Grega.
- Nie prawda!!! Fuksem strzelił tego gola!!! Real jest lepszy!!- krzyknął Greg.
- Ty głupi jesteś!! fuksem to chyba ciebie zrobili!! - krzyczał Niall a Greg rzucił sie na niego. Nie chciało mi się na to patrzeć więc tak po prostu wyszłam z salonu i powędrowałam do sypialni przedtem jeszcze zaniosłam talerz do zmywarki. Zaczęłam grać sobie w jakąś gre na telefonie i tak spędziłam dobre pół godziny. Była już godzina 20:45. Za chwile przyjdzie z pracy mama blondyna. Postanowiłam wziąć prysznic. Po 20 minutach wyszłam spod natrysku i skierowałam się do sypialni. Nialla jeszcze nie było więc na pewno jeszcze ogląda mecz. W pewnym momencie usłyszałam jak mama Nialla krzyczy na braci, zeszłam na dół zobaczyć co się stało. To co zobaczyłam przeraziło mnie, wszystko w pomieszczeniu było porozwalane, pewnie dlatego bo wtedy zaczęli się bić itp. 
- Macie to wszystko posprzątać!!! macie 20 minut!! - powiedziała mama Irlandczyków a oni od razu zabrali się do sprzątania. Kolejny komiczny widok do kolekcji. Poszłam do kuchni gdzie była pani Maura.
- I jak pani minął dzień w pracy? - zapytałam.
- Emily, ile razy mam ci powtarzać żebyś nie mówiła do mnie ,,pani'', mów do mnie po imieniu - powiedziała do mnie z usmiechem.
- No dobrze, więc jak pan...ci minął dzień - zapytałam.
- Bardzo dobrze, dziekuje, a tobie jak minął dzień? - zapytała.
- Też bardzo dobrze - odpowiedziałam.
- No to się ciesze - powiedziała i zaczęła rozpakowywać zakupy.
- Może pomóc?- zapytałam
- Nie, nie trzeba, idź sprawdź czy posprzątali - powiedziała a ja od razu skierowałam się do salonu.
- Posprzątaliście? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział Niall. 
- Ok, kto wygrał? - zapytałam.
- Real!! - krzyknął Greg.
- Sreal a nie Real idioto! - krzyknął Niall 
- Nie moja wina że Barcelona to cioty i debile - powiedział Greg.
- Powiedz to jeszcze raz a cie skopie - powiedział Niall.
- BARCELONA TO CIOTY! - powiedział Greg naciskając na każde słowo, Niall zaczął go ganiać po całym domu a ja wybuchnęłam śmiechem. 
- Co oni znowu wymyślili? - zapytała pani Maura.
- Nic, po prostu Greg powiedział coś co obraziło Nialla - powiedziała powstrzymując się przed napadem śmiechu.
- Oni tak zawsze... - powiedziała Maura i wyszła na dwór. W tym momencie na dół zszedł Niall.
- I jak zabawa w kotka i myszkę?- zapytałam.
- Kotek nie złapał myszki - powiedział.
- Przykro mi - powiedziałam powstrzymując śmiech.
- Co cie bawi?- zapytał blondyn.
- Nic, nic...tak sobie tylko chichram bo kotek nie złapał myszki - powiedziałam, w tym momencie Niall szybko złapał mnie za nogi i przerzucił sobie przez ramie.
- No popatrz...chyba jednak złapałem inną myszkę - powiedział i poszedł ze mną na góre do naszego pokoju, rzucił mnie na łóżko i sam wskoczył na mnie.
- grubasie złaź ze mnie!!! - krzyknęłam.
- Nie mam takiego zamiaru myszko - powiedział. 
- Nie to nie, sam się o to prosiłeś - powiedziałam i zaczęłam go szczypać gdzie popadnie.
- O niee...teraz to sie doigrałaś - powiedział i zaczął mnie łaskotać.
- Przeproś albo nie przestane - rozkazał.
- No dobra!! prze..przepraszam!! - ledwo krzyknęłam. Przestał. 
- a teraz tu po proszę- wskazał na swój policzek, nie wiele myśląc dałam mu lekko ,,z liścia'', nie spodziewał się tego i szybko zaczął mnie gonić, nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam uciekać.
- I tak cię złapie! nie uciekniesz mi myszko! - krzyczał biegnąc tuż za mną
- a założysz sie!?- krzyknęłam i uciekłam do ogrodu gdzie była Maura.
- On chce mnie uderzyć!! - naskarżyłam głosem małego dziecka na Nialla.
- To nie prawda!! ona zaczęła!! - próbował się wytłumaczyć Niall kiedy Maura na niego dziwnie spojrzała.
- Sam sie o to prosił!! to nie moja wina- powiedziałam i schowałam się za Maurą.
- ale ja chciałem buziaka a nie ,, z liścia'' - powiedział i skrzyżował ręce na piersi jak małe dziecko.- niech przeprosi to nie będę jej ganiał - powiedział. Maura zaczęła się z nas śmiać a my oboje zrobiliśmy miny ,,Wtf?!''.
- Dobra zmywajcie się z tond bo się pochorujecie - rozkazała. Ledwo odeszłam dwa metry a Niall już mnie złapał i znowu zaprowadził do sypialni.
- Teraz ja ide wziąć prysznic a ty tu ładnie na mnie poczekaj - powiedział Niall kładąc mnie na łóżku. Poszedł do łazienki a ja weszłam pod kołdrę. Wzięłam sobie książkę i zaczęłam ją czytać. Usłyszałam że Niall wychodzi z łazienki więc szybko zakryłam się kołdrą i udawałam że śpie.
- I tak wiem że nie śpisz myszko - powiedział wchodząc do sypialni - dalej udawałam. Niall odkrył mnie, położył się obok i zaczął mnie całować po szyi. Po chwili poczułam że Niall zassał moją skóre na szyi i robi mi malinkę.
- Przestań - powiedziałam.
- Już skończyłem, teraz każdy bedzie wiedział że jesteś moja - powiedział z cwanym uśmieszkiem i spojrzał na swoje dzieło. 
- i tak to zakryje - powiedziałam
- nie pozwolę ci myszko - powiedział i mnie pocałował.
- też cie kocham - powiedziałam specjalnie.
- ja ciebie też, a teraz idź już spać - powiedział całując mnie w czoło. Położyłam się, nawet nie wiem kiedy podniosłam się do pozycji siedzącej. Niall obiął mnie w tali i tak zasnęliśmy.

********************************************************
Heejjj :) Wybaczcie że długo nie dodawałam rozdziału ale nie miałam weny do pisania :) następny rozdział powinien pojawić się 18.09 :) tak ,teraz będe podawała konkretne daty (taka mała zmiana :D ) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz