sobota, 10 października 2015
Rozdział 34
W ułamku sekundy przez moje ciało przepłynął strach i przerażenie. Niall szybko wybiegł z auta i ruszył na pomoc dziewczynie którą potrącił. To działo się jak w złym śnie a raczej koszmarze. Wybiegłam za nim i już po chwili stałam nad dziewczyną. Była mniej więcej w moim wieku szczupłą blondynką. Dziewczyna trzymała się za nogę i trochę jęczała.
- Przepraszam cię bardzo, nie zauważyłem cię...nic ci nie jest? - zapytał przerażony Niall po tym ja do niej podbiegł. Dziewczyna nie wyglądała na zdenerwowaną ani wściekłą za to co się stało, wbrew przeciwnie, zaczęła się lekko uśmiechać. O co chodzi?!.
- Nie to ja przepraszam, wybiegłam na ulice nie patrząc czy coś jedzie - powiedziała. Zauważyłam w oczach Nialla lekką ulgę.
- Stało ci się coś poważnego, albo czy coś cię boli? - zapytał.
- Boli mnie noga - powiedziała masując obolałe miejsce.
- Chodź, zawieziemy cię do szpitala - powiedział Niall pomagając jej wstać i prowadząc do samochodu. Ulżyło mi że to nie było nic poważnego. Chłopak posadził dziewczynę na tylnych siedzeniach i zamknął jej drzwi, po czym spojrzał na mnie ale nic nie powiedział. Otworzył moje drzwi pomagając wsiąść po czym sam okrążył auto i usiadł na miejscu kierowcy. Zauważyłam że owa dziewczyna zaczęła się intensywnie przyglądać Niallowi, co zupełnie mnie zbiło z tropu. Niall chyba to zauważył bo wysłał mi mały uśmieszek na co ja przerzuciłam oczami i zaczęłam wpatrywać się w szybę jakby coś mnie tam zainteresowało. Usłyszałam rozbawione westchnienie Nialla co mnie zirytowało. Nie jestem na niego zła za to co się stało, ale na prawdę mógł by trochę uważać, nie wiadomo co by się stało gdyby nie zahamował, a ta dziewczyna jeszcze tak na niego patrzy...nie, nie, nie...nie moge być zazdrosna o nią, nie mogę...
- Chyba cię już gdzieś, kiedyś widziałam - mówi niepewnie dziewczyna. Odwróciłam wzrok na Niallera.
- Możliwe... - mówi Niall uśmiechając się do niej przez lusterko, w tym momencie ściągnął swoje okulary i odwrócił lekko głowę w jej stronę. Dziewczyna wydawała się być lekko zszokowana, co mnie również zdziwiło bo myślałam że będzie krzyczeć.
- O boże ja cię znam...ty jesteś ten z One Direction - Powiedziała dziewczyna jakby Amerykę odkryła.
- Tak, to ja, nazywam się Niall...Niall Horan - przedstawił się.
- Ja nazywam się Vanessa, jeju nigdy nie myślałam że cię spotkam - odpowiedziała.
- Fanka? - zapytał Niall znowu uśmiechając się. To się robi naprawdę irytujące.
- Nie powiedziała bym tego, ale lubię was słuchać - powiedziała i uśmiechnęła się do niego. Czy ona z nim flirtuje?! Nie widzi mnie czy co...? Tak, teraz jestem trochę zazdrosna.
- No dobrze, jesteśmy... - powiedział blondyn zatrzymując auto na szpitalnym parkingu. W tym samym czasie zadzwonił mój telefon, zwracając na siebie uwagę Nialla i dziewczyny. Dzwonił Luck.
- Halo?
- Cześć Emily, usłyszałem że cie przez ostatni czas nie było w kraju i chciałem zapytać czy już wróciłaś - powiedział.
- Tak, właśnie dziś wróciłam - powiedziałam. Zauważyłam że Niall z zaciekawieniem słucha mojej rozmowy, a dziewczyna stoi obok niego.
- No dobrze, więc w czwartek zaczynają się treningi, napisze wam jeszcze wieczorem dokładną godzine - powiedział.
- No dobrze, dziękuje za informacje i czekam - powiedziałam i się rozłączyłam.
- Kto to? - zapytał Niall.
- Luck - odpowiedziałam.
- Jaki Luck? - zapytał marszcząc brwi.
- Mój trener - odpowiedziałam i spojrzałam na dziewczynę która teraz cały czas patrzyła na mnie. Niall tylko kiwnął głową na znak że rozumie i spojrzał się na dziewczynę.
- Idziesz ze mn... - nie dokończył bo zadzwonił znowu mój telefon. To Katty.
- Halo?
- Gdzie wy jesteście!? - krzyknęła dziewczyna.
- Przepraszam, jesteśmy pod szpitalem, mieliśmy mały wypadek - powiedziałam
- Co!? jaki wypadek, nic wam się nie stało!? - panikowała.
- Nie spokojnie, nam nie ale...dobra opowiem ci później jak już przyjedziemy - powiedziałam spokojnie.
- Daj mi Nialla! - krzyknęła zirytowana.
- Katty chce z tobą gadać - powiedziałam podając mu telefon a ten zrobił dziwną mine. Wszystkiemu przyglądała się Vanessa.
- Halo... - powiedział do telefonu ale szybko się rozłączył. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Nie zdziwię się jak nam coś zrobi jak wrócimy... - powiedział po czym oddał mi telefon.
- Co mówiła?
- Tak krzyczała że nawet nie zrozumiałem ani słowa - powiedział i się uśmiechnął.
- Dasz rade iść czy ci pomóc? - zapytał dziewczyny podchodząc do niej.
- Chyba dam rade - powiedziała i spróbowała kawałek się przejść ale gdyby Niall jej szybko nie złapał upadła by na ziemie. Po co ją łapałeś?! - mówiła moja podświadomość. Weszliśmy do szpitala. Niall powiedział co się stało i dalej dziewczyną zajął się lekarz.
- Dzień dobry, to pan przywiózł tu Vanessę?- zapytał lekarz.
- Tak, coś poważnego się jej stało?- zapytał.
- Nie, to tylko złamanie nogi, ale poleży tu z tydzień, ale prosze się nie martwić, zadzwoniliśmy do jej rodziców - powiedział lekarz.
- No dobrze, w takim razie dziękujemy i do widzenia - powiedział Niall i wyszliśmy ze szpitala.
- Jesteś zła? - zapytał Niall podchodzą do mnie bliżej.
- A za co mam być zła?- zapytałam patrząc na niego z dołu.
- Nie kłam myszko, znam cię i wiem kiedy kłamiesz - powiedział z uśmieszkiem i pocałował mnie przelotnie w usta.
- Nie kłamie - powiedziałam stanowczo. Przecież nie byłam na niego zła a nie powiem mu że byłam zazdrosna, bo będzie męczył mnie cały dzień.
- No dobra niech ci będzie... - powiedział po czym weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
_______________________________
Hejka :* mam nadzieje że rozdział się spodoba i liczę na jakieś komentarze :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :* :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz